Tłumaczenie: Małgorzata Borkowska
Wydawnictwo: Mira & Harlequin
Stron: 396
Ostatnie tygodnie były ciężkie, co widać choćby po milczeniu
na blogu. Nie wchodząc w szczegóły (które nikomu nie są przecież do szczęścia
potrzebne), powiem jedynie, że bardzo za tym blogiem tęskniłam. Tak jak
tęskniłam za zwykłym, babskim czytadłem. Za psychicznym relaksem. Dlatego też
pierwsza recenzja po tej długiej przerwie dotyczy książki Susan Wiggs Spotkanie
nad jeziorem. Historia nadal świeża, bo czytanie zakończyłam wczoraj. Shirley,
Maria Antonina i nowy Varesi muszą jeszcze chwilkę poczekać…
***
Spotkanie nad jeziorem to opowieść z rodzaju „…i spotkali
się nagle na życiowym zakręcie, i połączyła ich miłość”. Kim to młoda i
(oczywiście!) bardzo atrakcyjna kobieta, której cudowne życie legło w gruzach
podczas jednego przyjęcia. Wymarzony facet okazał się chamem i damskim bokserem,
a do tego bohaterka straciła pracę. Gorzej być nie może? Kim odcina przeszłość
grubą kreską i ucieka w dobrze znane strony, do rodzinnego domu, gdzie pragnie
znaleźć spokój i wyciszenie. Nie będzie to jednak łatwe, bo jej mama, Penelope, postanowiła
przekształcić dom na pensjonat i wynająć pokoje lokatorom. Szczególnie jeden z
lokatorów zmieni życie młodej kobiety… Bobby to sportowiec, który po latach ma
nareszcie szansę zrobić wielką karierę w pierwszej lidze. Jest niezłym przystojniakiem
i wygląda na równie niezłego cwaniaczka, dlatego początkowo sprawia na
Kim kiepskie wrażenie. Z czasem jednak zyskuje w jej oczach. Wszystko za sprawą
AJ’a – nastoletniego syna Bobby’ego, który niespodziewania trafia pod jego
opiekę, choć wcześniej nigdy się nie poznali. Czytelnik obserwuje, jak
stopniowo ojciec i syn przełamują lody, jak burzą tę ścianę, która wyrosła
przez lata.
I chyba właśnie ów ojcowsko-synowski wątek najbardziej mnie
ujął w tej książce. Kilka razy nawet się trochę wzruszyłam. Na przykład wtedy, gdy
czytałam o tym, jak młody Bobby walczył o swoją miłość, o dziecko, którego nie
pozwolono mu wychowywać. Albo wtedy gdy po nierozważnej ucieczce AJ’a, ojciec i
syn rzucili się w sobie w ramiona. Fakt faktem – ja akurat wzruszam się łatwo,
innych może to nie ruszyć. Niemniej właśnie dzięki postaci tego dzieciaka Spotkanie
nad jeziorem nie było dla mnie zwykłym romansidłem, a czymś więcej. Byłam
ciekawa, jak potoczy się ta historia. Czy Bobby wybierze karierę? Czy spełni
marzenie syna i stworzy rodzinę z jego matką? I gdzie w tym wszystkim znajdzie
miejsce dla Kim?
Książkę Susan Wiggs czyta się błyskawicznie. Dla mnie ta
opowieść była odprężeniem pomiędzy stresami związanymi z pracą magisterską.
Miałam czytać po dwa-trzy rozdziały, ale ponieważ były stosunkowo krótkie, to
kończyło się zawsze na kilkudziesięciu stronach i odkładaniu książki z żalem. Autorka pisze prostym językiem i jest to rzeczywiście swego rodzaju
czytadło na poprawę humoru. Ale chociaż doskonale (od samego początku)
wiedziałam, jak potoczy się ta historia, to wcale nie odbierało mi to
przyjemności czytania. Cieszyłam się na
to szczęśliwe zakończenie, które przecież musiało nastąpić. W realnym życiu
bywa różnie, dlatego dobrze, że przynajmniej w książkach można być pewnym
radosnego finału.
Moja ocena: 4/6
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira & Harlequin.
Mam za sobą jedną powieść Susan Wiggs i bardzo dobrze ją wspominam, dlatego chętnie sięgnę po "Spotkanie nad jeziorem". Czasami nie ma nic lepszego, niż sięgnięcie po jakieś kobiece czytadło, wiedząc, że zakończenie będzie szczęśliwe, bo w życiu bywa różnie.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Te szczęśliwe zakończenia są tak cholernie potrzebne... Choćby w książkach. ;)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPani Wiggs pisze bardzo przyjemne książki, takie typowe na wieczorny relaks :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba sięgnę jeszcze kiedyś po którąś z książek Wiggs. Bo to pierwsze spotkanie było bardzo pozytywne. :)
UsuńI kolejna książka Susan, którą chciałabym mieć w swoich zbiorach - obiecałam sobie tylko, że najpierw przeczytam Obudzić szczęście tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńI like the helpful info you provide in your articles.
OdpowiedzUsuńI will bookmark your weblog and check again here regularly.
I am quite certain I'll learn many new stuff right here! Best of luck for the next!
My website ... asian restaurant
Hi there, I log on to your blogs daily. Your story-telling style is witty, keep it up!
OdpowiedzUsuńmy site - http://www.psychictessa.co.za/
I really like your blog.. very nice colors & theme.
OdpowiedzUsuńDid you make this website yourself or did you hire
someone to do it for you? Plz respond as I'm looking to design my own blog and would like to know where u got this from. thank you
Take a look at my weblog ... problemy z dlugami
文件柴灣貨倉最平觀塘商務中心網頁託管web design伺服器設計vpn申請九龍辦公室網站托管免費
OdpowiedzUsuń